02 stycznia, 2025
Okna
Dom skąpany w świetle – to marzenie większości osób planujących własny dach nad głową. Nie możemy jednak powiedzieć sobie tak po prostu, że lubimy słońce i chcemy go jak najwięcej. Musimy nim mądrze zarządzać dla zdrowia, dobrego samopoczucia oraz dla portfela.
Naturalne światło słoneczne to coś tak powszedniego, że zazwyczaj o tym w ogóle nie myślimy. Nie zastanawiamy się nad tym, że z najbliższej gwiazdy promienie słoneczne dostarczają do nas pędzące z zawrotną prędkością fotony. Fotony o bardzo różnej charakterystyce i właściwościach, które powstały w procesie fuzji jądrowej rozpalającej powierzchnię ogromnej kuli gazu do niesamowitych temperatur. Po prostu cieszymy się, kiedy pogoda jest „ładna”, czyli słoneczna, a jesteśmy niezadowoleni, kiedy jest „brzydko” – słońce schowało się za chmurami.
Bez wchodzenia w przesadnie naukowe szczegóły warto jest jednak przyjrzeć się dokładniej temu, w jaki sposób świeci słońce. Wiemy na pewno, że ma ono wpływ na zmarszczki i zdrowie skóry w ogóle, może wpływać na ryzyko nowotworów, a nawet na zdrowy sen.
Światło słoneczne nie jest jednolite. Jest to strumień cząstek, które docierają do nas w postaci fali. Dlaczego jest to istotne? Ponieważ fale te mogą mieć bardzo różną długość, co zupełnie zmienia ich właściwości.
Najkrótsze interesujące nas fale te o największej energii pojedynczego fotonu. Składają się na promieniowanie UV, czyli promieniowanie ultrafioletowe. Nie widzimy go bezpośrednio, ale jego pośrednie efekty mogą być druzgocące, o czym bliżej powiemy w dalszej części tekstu.
Niewidzialne dla ludzkiego oka jest też promieniowanie podczerwone: długie fale o małej energii pojedynczego fotonu. Jest ono za to bardzo dobrze odczuwalne, ponieważ jest to promieniowanie niosące najwięcej ciepła. Promieniowanie podczerwone wykorzystują chociażby promienniki podczerwieni montowane w pergolach bioklimatycznych. Dzięki nim można grzać się w sztucznym słońcu w chłodne wieczory nawet na otwartej przestrzeni. Zwykły grzejnik tego nie potrafi.
Najlepiej znamy się ze światłem widzialnym. Cechuje je średnia długość fali i średnia energia. Łączy w sobie cechy światła IR i UV, na szczęście te przynajmniej relatywnie nieszkodliwe, a co najważniejsze, jest widzialne i odpowiada za całe kolorowe piękno świata.
Promieniowanie elektromagnetyczne, którego częścią jest światło widzialne, ma bardzo silny wpływ na nasze życie. W zależności od jego rodzaju i intensywności, może to być wpływ negatywny, pozytywny lub neutralny.
Już w szkole podstawowej uczymy się, że bezpośrednio działające na skórę promienie słońca produkują witaminy D. To spore uproszczenie, ale dobrze oddaje istotę zjawiska. Witamina D to wszechstronna substancja, która odpowiada za prawidłową budowę kości, ale wpływa też na nasze samopoczucie i układ odpornościowy.
Postuluje się, że niedobory witaminy D w okresie jesienno-zimowym, oprócz innych czynników, mają istotne znaczenie dla większej zachorowalności na niegroźne, acz uciążliwe schorzenia charakterystyczne dla tego okresu: grypę, anginę czy zwykłe przeziębienia.
Niewielka ilość światła słonecznego produkującego witaminę D związana jest też z jesienną chandrą, czyli obniżonym samopoczuciem, a nawet epizodami depresyjnymi, jakie mogą nas spotkać po zakończeniu lata.
Wpływ promieniowania słonecznego, co do zasady, jest w medycynie postrzegany jako bardzo pozytywny. Regularny kontakt ze światłem promuje zdrowie psychiczne, między innymi poprzez zdrowy sen, ponieważ słońce pomaga regulować dobowy cykl spoczynku i czuwania. Unikanie słońca, w tym też praca w nocy, to gwarantowane zaburzenia snu.
Ciepło, jakie niesie w sobie promieniowanie podczerwone, coraz częściej jest też wykorzystywane medycynie w sposób bezpośredni jako czynnik terapeutyczny. Leczenie słońcem, także sztucznym słońcem pod postacią lamp, stosowane jest w przypadku urazów mechanicznych, bólu przewlekłego, jak również zaburzeń psychicznych. Słońca boi się zwłaszcza wspomniana już depresja.
Promieniowanie nadfioletowe jest wysoce kontrowersyjne i jego postrzeganie nie jest jednolite, ale nie ulega wątpliwości, że może ono być dla nas szkodliwe. Musimy tutaj wyróżnić jego trzy podtypy:
Wszystkie typy promieniowania UV możemy scharakteryzować jako promieniowanie przenikliwe, wpadające w głąb naszego organizmu i potencjalnie powodujące tam uszkodzenia, ale to też ono produkuje dla nas witaminę D. Za jego sprawą powstaje opalenizna. Chociaż opalenizna jest obecnie pożądana jako coś estetycznego, tak naprawdę jest to mechanizm obronny, reagujący na poparzenia słoneczne. Melanina, ciemny barwnik skóry, potrafi pochłaniać promieniowanie UV i tym samym bronić przed jego działaniem okoliczne tkanki. Kremy z filtrem, które zapobiegają oparzeniom słonecznym i blokują promieniowaniu UV dostęp do skóry, ograniczają powstawanie opalenizny.
Promieniowanie UVA jest najmniej przenikliwe z całej trójki i zatrzymuje się na najbardziej zewnętrznych powłokach organizmu. Nie oznacza to, że jest zupełnie niegroźne. Jest współodpowiedzialne za fotostarzenie się skóry. To promieniowanie słoneczne wpływa też na gałkę oczną i może przyczyniać się do powstawania zaćmy.
Promieniowanie UVB powoduje największe ryzyko uszkodzenia skóry. Skutki promieniowania tego typu są najczęściej krótkotrwałe i oznaczają oparzenia słoneczne. Fakt jego wysokiej przenikliwości pozwala na produkcję witaminy D, ale też może powodować uszkodzenia głębszych warstw skóry oraz delikatnych struktur oka.
Szkodliwe działanie słońca poprzez promieniowanie UVB to potencjalnie nowotwory skóry. Związane jest to z dostawaniem się światła do wnętrza komórek i rozbijaniem tam różnych struktur. Rak skóry może być spowodowany bezpośrednimi zmianami w DNA komórki, ale powstawanie wolnych rodników także stanowi zagrożenie. Będąc długo wystawionym na działanie słońca, warto przyjmować antyoksydanty w dużych ilościach.
Najbardziej przenikliwa część światła, promieniowanie UVC, jest najbardziej niebezpieczne dla naszego DNA. Trudno się przed nim bronić inaczej niż kremami z filtrem, przez co organizm człowieka raczej stara się naprawić szkody wyrządzane przez UVC niż im zapobiegać. Kiedy bardzo sprawne zazwyczaj mechanizmy odpowiedzialne za takie naprawy szwankują, nierzadko rozwija się czerniak. Szczególnie baczną uwagę na swoją ekspoyzcję na słońce powinny zwracać osoby, u których występują zmiany pigmentacyjne skóry.
Architektura to sposób – zbiór reguł i zasad – w jaki ludzie tworzą wygodne i funkcjonalne przestrzenie do pracy i wypoczynku. Ma nam dobrze służyć i powinniśmy się z niej cieszyć dzięki jej estetyce. Architektura jest ona odpowiedzią na warunki natury, sposobem ich zaadaptowania do naszych celów. Światło odgrywa tutaj niebagatelną rolę. Spójrzmy na to przez dwa aspekty:
Brzmi skomplikowanie? Możliwe, że tak, ale są to praktyczne kwestie, z którymi mierzymy się na co dzień.
Już na samym początku zaznaczyliśmy, że chcemy domów i budynków użytkowych skąpanych w świetle. To oczywiste. Nasze zdrowie psychiczne cierpi, kiedy brakuje nam słońca. Z jednej strony, słońce niszczy skórę, ale od razu też widać negatywny wpływ pozostawania pod dachem przez zbyt długi czas. Słoneczne dni nas cieszą, pochmurne wprawiają w kiepski nastrój.
Żeby zaprosić słońce do domu, stosujemy wiele zabiegów. Mogą to być rozwiązania typowo konstrukcyjne, np.:
Wybieramy materiały, które pozwalają nam otwierać się na światło i je rozpraszać, takie jak:
Stosować możemy też konstrukcje wręcz stworzone dla światła, chociażby:
Wszystkie te rozwiązania pozwalają nam wpuszczać do wnętrza więcej światła, a potem je rozpraszać. Nie bez znaczenia jest też to, że jasna kolorystyka i rozświetlenie daje nam poczucie większej przestrzeni, co jest szczególnie istotne w niewielkich domach i mieszkaniach.
Promieniowanie UV jest szkodliwe dla naszych tkanek, a potrafi być groźne także dla elementów budynku. Wiedzą o tym bardzo dobrze właściciele starszych, kolorowych drzwi i okien aluminiowych, które już po kilku latach wyglądały zupełnie inaczej w miejscach zacienionych i nasłonecznionych. Podobnie było kiedyś z PVC, które po niedługim czasie na słońcu z białego stawało się żółte.
Współczesne materiały, zwłaszcza te z wysokiej półki, są bardzo odporne na działanie promieniowania UV. Dobrym przykładem są tutaj chociażby okna S8000 i S9000 z wykończeniem acrylcolor, które nie dość, że nie płowieją z czasem w sposób zauważalny, to jeszcze ich powierzchnia jest wytrzymała na działanie czynników mechanicznych i łatwo się szlifuje w przypadku drobnych uszkodzeń. Intensywny kolor, jakim można cieszyć się zaraz po zakupie, pozostanie na lata.
Fotostarzenie nie ogranicza się też jedynie do zewnętrznych elementów budynku. Promienie słoneczne padające na meble przy oknie będą je uszkadzały. Ucierpi podłoga, kolor stracą dywany.
Powyższym problemom można zapobiegać zmniejszając ilosć światła wpadającego do wnętrza. To jednak wymaga dłuższego namysłu.
Światło słoneczne wpływa na nasz komfort termiczny. Mówiąc górnolotnie, to dzięki niemu możliwe jest życie na ziemi, a w ujęciu bardziej praktycznym – słoneczny dzień oznacza, że nie musimy się tak grubo ubierać.
Światło w naszym domu to darmowa energia zmniejszająca rachunki za ogrzewanie, chociaż skorzystanie z niego nie jest wcale takie proste, jak mogłoby się czasami wydawać.
Przed wiekami kłopotem było już samo zrobienie wyrwy w murze, aby światło mogło się do niego dostać. Chodziło naturalnie o taką wyrwę, która nie spowodowałaby rychłego kontaktu sufitu z podłogą. Z czasem poradziliśmy sobie z tym na tyle dobrze, że dzisiaj możemy budować już całe ściany ze szkła. To jednak nie zawsze rozwiązuje problem, a czasami nawet stawia przed nami nowe wyzwania.
Okazuje się bowiem, że jeśli nie chcemy, by nasze przeszklenia pozwalały na łatwą ucieczkę ciepła z budynku, muszą mieć postać szyb zespolonych. Te z kolei mogą blokować światło widzialne i energię cieplną. Są to dwa aspekty tego samego zjawiska, ale jak wiemy z omówienia światła z początku tekstu, różne długości fali mają różne właściwości. W praktyce okazać się może, że teoretycznie przezroczysta szyba pochłania ⅔ światła widzialnego i blokuje nawet ¾ energii, która mogłaby ogrzewać wnętrze.
Bezpośrednie znaczenie w tej kwestii mają dla nas dwa parametry szklenia:
Jeśli zależy nam na naturalnym ogrzewaniu domu przez słońce, będziemy chcieli mieć wysokie g. Jeśli całą ścianę pokrywa składająca się głównie ze szkła fasada typu SlimWall 35, będzie nam zależało na niskim g, żeby klimatyzatory nie musiały nieustannie pracować. Nadmierna ekspozycja słoneczna w lecie to prosta droga do przegrzania pomieszczeń, które trzeba potem schłodzić kosztem ogromnych ilości energii.
Pożądane Lt odnosiło się będzie z kolei do tego, jak przyjazne dla wzroku powinny być nasze szyby. W dużej mierze są to parametry skorelowane, ale można uzyskać ich wiele różnych kombinacji, tak aby wysoce przezroczyste szyby skutecznie izolowały nas od żaru z nieba lub pozwalały przyjmować go jak najwięcej.
Naturalne światło słoneczne to nasz wróg lub sprzymierzeniec w zależności od okoliczności. Leczenie chorób skóry jest bez niego niemożliwe, ale musimy mieć na uwadze, że zdrowie a ekspozycja słoneczna to ogromny temat, w którym inne choroby skóry mogą być wywołane przez to samo słońce, które prędzej leczyło. Z jednej strony, zdrowie psychiczne bez niego to mrzonka, a z drugiej strony, ryzyko nowotworów skóry jest wprost proporcjonalne do czasu spędzonego na słońcu (obok innych czynników).
Na szczęście ilością światła we wnętrzach można łatwo sterować wykorzystując osłony okienne.
Wybór jest tutaj ogromny i dzielić je można na różne sposoby. Podział dla nas najważniejszy pozwala wyróżnić dwie pozycje:
Zaletą osłon zewnętrznych jest to, że łatwiej dzięki nim całkowicie zaciemnić wnętrze, a do tego mogą zatrzymać ciepło jeszcze poza budynkiem. Wybrane opcje mogą oferować również ochronę mechaniczną dla okien, w tym nawet ochronę antywłamaniową. Są to:
Z kolei osłony wewnętrzne są bardzo łatwe w instalacji, nierzadko zupełnie bezinwazyjne, zwykle dużo tańsze, dopełniają aranżację wnętrz i też mogą całkiem skutecznie zaciemniać pomieszczenia. Tutaj mamy:
Zwłaszcza w połączeniu z systemami automatyki domowej wszystkie z powyższych osłon, przede wszystkim rozwiązania zewnętrzne, mogą bardzo skutecznie zadbać o właściwą temperaturę we wnętrzu. Zagwarantują nam komfort bez żadnego wysiłku z naszej strony.
Nie da się niestety podsumować tego tekstu jedną wygodną konkluzją, która załatwiłaby sprawę. Musimy pozostać przy truizmie, że wszystko jest dobre we właściwych ilościach, także słońce.
Tak, światło słoneczne to ryzyko nowotworów, potencjalnie poparzenia słoneczne i zmarszczki, ale słońce to też zdrowy sen i zdrowie psychiczne w ogóle. Słoneczne dni nazywamy dniami ładnymi nie bez powodu. Nasze domy cierpią, bombardowane słońcem, chociaż z drugiej strony pozwala ono oszczędzać na rachunkach za ogrzewanie i zapewnia komfort termiczny. Nie wypada nie wspomnieć też o znacznie lepszych parametrach naturalnego światła dla wzroku od światła sztucznego.
O mądrych ludziach często mówi się, że są to osoby oświecone, więc i my bądźmy osobami i oświeconymi, i dobrze oświetlonymi naturalnym światłem. Korzystajmy ze słońca i z dostępnych rozwiązań z zakresu stolarki otworowej, tak aby minimalizować negatywny wpływ naszej najbliższej gwiazdy i maksymalizować to, co robi dla nas dobrze.
Infolinia: 801 23 27 28 Opłata za połączenie zgodna z cennikiem operatora.
Eko-Okna S.A.
Kornice, ul. Spacerowa 4
47-480 Pietrowice Wielkie
NIP: 6391813241
KRS: 0000586067
Olszyny 9
44-373 Wodzisław Śląski
Naftowa 23
47-225 Kędzierzyn-Koźle